sobota, 20 stycznia 2018

Karty obrazkowe… i co dalej?

Do wielu podręczników mamy okazje dokupić karty obrazkowe (falshcards, Bilderkarten), w sieci również znajdziemy mnóstwo ilustracji do wykorzystania na zajęciach. Ja bardzo chętnie korzystam z kart magnetycznych do serii podręczników Und so weiter, natomiast można też tworzyć swoje własne materiały. Aby nie trudzić się z magnesami, które trzeba targać ze sobą, polecam zakup samoprzylepnej taśmy magnetycznej (ja swoje zakupiłam tutaj). Tniemy taśmę na małe kwadraty, przyklejamy z tyłu każdej karty i materiał gotowy jest do przymocowania na tablicy!
Tylko co dalej? Jak z nimi pracować? Czy nadają się one tylko do fazy prezentacji? Przyznam, że uwielbiam stosować karty obrazkowe w każdej z faz lekcji, w zasadzie dałoby radę przeprowadzić całą lekcję posługując się jedynie nimi. Można świetnie stopniować trudność zadań i ćwiczeń. Zebrałam wszystkie sposoby, z których osobiście korzystam. Dodam tylko, że pracuję tak nie tylko z pojedynczymi wyrazami, jak części ciała, meble, owoce i warzywa itd. Taka metoda sprawdza się świetnie również w przypadku całych zdań.


1. Faza wprowadzająca
- rozwieszamy same ilustracje bądź same napisy i pytamy uczniów o temat dzisiejszej lekcji
- można opisać dany obrazek w zależności od stopnia zaawansowania, może to być np. kolor – zawsze warto wykorzystać zdobytą wcześniej wiedzę
2. Faza prezentacji
- na tablicy przywieszamy ilustracje, uczniom rozdajemy podpisy (każdy powinien mieć przynajmniej jeden), następnie uczniowie podchodzą do tablicy i starają się przyporządkować podpisy obrazkom (na podstawie znanych słów w zdaniach lub w przypadku pojedynczych wyrazów mogą skorzystać z mocy internacjonalizmów)
- wspólne sprawdzenie i ewentualna korekta
- czytamy na głos podpisy, uczniowie powtarzają na głos
- każdy z uczniów czyta wszystkie wyrazy
3. Faza semantyzacji
- mieszamy ułożone wcześniej karty, zadaniem uczniów jest uporządkowanie ich
4. Faza ćwiczeń
- głuchy telefon
- alfabetyczne sortowanie wyrazów
- bum – uczniowie odczytują podpisy, co trzeci podpis uczeń krzyczy BUM (ćwiczenie dobrze trenuje koncentrację)
- uczniowie zamykają oczy, z uporządkowanych już obrazków i podpisów zabieram jeden obrazek, uczniowie czytają podpis i bez pomocy ilustracji odpowiadają, który obrazek zniknął
- stopniujemy trudność i tym razem zabieramy podpis – uczniowie muszą nazwać obrazki
- zamieniamy ze sobą dwa dowolne elementy, uczniowie je odszukują
- ustawiamy obrazki w dowolnej kolejności, uczniowie mają minutę, żeby zapamiętać ich kolejność (ja zawsze robię sobie zdjęcie danego układu), a następnie mieszamy karty i prosimy jedną osobę o odtworzenie kolejności, nazywając poszczególne karty
- zostawiamy podpisy, a uczniowie muszą narysować do nich ilustracje
- kalambury wersja łatwiejsza: rozsuwam karty na boki, a w środku zostaje miejsce na rysowanie (można również pokazywać)
- kalambury wersja trudniejsza: zostawiam jedynie obrazki na tablicy (tworzę z nich ramkę), a w środku uczniowie rysują hasło, ewentualnie pokazują


(Wykorzystałam „rewers” koła fortuny do losowania czynności. Więcej o kole możecie przeczytać tutaj.)

5. Faza kontroli
- pokazuję obrazki, uczniowie je nazywają
- zostawiamy na tablicy same ilustracje, uczniowie podpisują je


Na kolejnej lekcji w ramach powtórki można rozdać uczniom losowo karty, ich zadaniem jest odnalezienie swojej pary (obrazek+podpis). Dzięki temu powtarzamy słownictwo, a dodatkowo mamy uczniów dobranych w pary – można to wykorzystać w dalszym toku lekcji. Lubię tę metodę, gdyż uczniowie mają wtedy okazję współpracować nie tylko ze swoim sąsiadem z ławki. Zwłaszcza na lekcjach języka obcego jest to niezwykle ważne!
Uważam, że wykorzystanie kart obrazkowych lub w ogóle jakichkolwiek obrazów niesie ze sobą dużo korzyści w procesie uczenia się. W końcu nasz mózg myśli obrazami, czyż nie? A jak Wy pracujecie z kartami obrazkowymi? Jestem ciekawa nowych pomysłów :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz